Lawina to gwałtowny, niekontrolowany zjazd masy śniegu, lodu, a często także kamieni i gruzu, który z ogromną siłą zsuwa się ze stoku, niosąc ze sobą wszystko, co napotka na swojej drodze. Choć bywa postrzegana jako spektakularne zjawisko natury, w rzeczywistości stanowi jedno z największych zagrożeń dla osób poruszających się zimą po górach – zarówno narciarzy, snowboardzistów, jak i skiturowców. Lawina może osiągać prędkość nawet 300 km/h i pochłonąć ofiarę w kilka sekund, dlatego wiedza o tym, jak powstaje i jak się przed nią chronić, może dosłownie uratować życie.

Gdzie najczęściej występują lawiny we Włoszech?

Lawiny są typowym zjawiskiem w całym paśmie Alp, ale szczególnie niebezpieczne rejony to:

Dolomity (np. regiony Arabba, Cortina d’Ampezzo, Val di Fassa), Valtellina i okolice Livigno, południowy Tyrol (np. Ortler, Val Senales, Kronplatz),Monte Rosa, Gran Paradiso i Alpy Graickie

Kiedy ryzyko jest największe?

Tuż po intensywnych opadach śniegu, zwłaszcza świeżego, ciężkiego śniegu. W okresach ocieplenia – typowo wczesną wiosną (marzec–kwiecień), ale i zimą, jeśli następuje nagły wzrost temperatury.

Do powstania lawiny potrzebne są trzy kluczowe elementy: odpowiednio nachylony stok (najczęściej 30–45 stopni), warstwy śniegu o różnej strukturze oraz czynnik wyzwalający. Często tym czynnikiem jest sam człowiek – zjazd na nartach lub przejście pieszo może wystarczyć, by naruszyć niestabilną pokrywę śnieżną. Ogromny wpływ na ryzyko mają też warunki atmosferyczne – intensywne opady świeżego śniegu, nagłe ocieplenie lub odwrotnie: gwałtowne ochłodzenie, a także silny wiatr, który może tworzyć nawisy i przenosić śnieg na niebezpieczne stoki. To właśnie wiatr odpowiada za tworzenie tzw. „kieszeni śnieżnych” – obszarów, gdzie śnieg nagromadzony w nadmiarze staje się wyjątkowo niestabilny.

Temperatura odgrywa również istotną rolę – gdy śnieg zaczyna się topić w ciągu dnia i zamarza nocą, powstają warstwy o różnej twardości, które nie trzymają się dobrze razem. W rezultacie wystarczy niewielki impuls, by wywołać oderwanie jednej warstwy od drugiej i uruchomić lawinę. Podobnie niebezpieczne są dni po dużych opadach – świeży śnieg potrzebuje czasu, by się związać z podłożem, a przez pierwsze 24–48 godzin po opadzie ryzyko lawinowe jest zazwyczaj najwyższe.

Wyróżniamy kilka typów lawin, z których każda zachowuje się inaczej. Lawina śnieżna sucha to najczęściej spotykana i najbardziej niebezpieczna – występuje przy niskich temperaturach, gdy śnieg jest sypki i niezdarnie związany. Może porwać narciarza, zakopać go nawet na kilka metrów głęboko i uniemożliwić samodzielne wydostanie się. Lawina mokra pojawia się zazwyczaj w cieplejszych warunkach – np. wiosną – kiedy śnieg nasiąka wodą i staje się ciężki. Choć porusza się wolniej, niesie ogromną siłę i potrafi zniszczyć drzewa czy konstrukcje. Lawina pyłowa to z kolei mieszanina bardzo drobnych cząstek śniegu i powietrza – wygląda jak biały obłok i potrafi rozprzestrzenić się na setki metrów, nawet bez bezpośredniego kontaktu z powierzchnią stoku.

Inne typy to lawiny deskowe (gdy odrywa się cała płyta śniegu) czy lawiny gruntowe, które schodzą aż do skały i podłoża – często niszcząc wszystko, co napotkają. Niezależnie od rodzaju, każda lawina jest potencjalnie śmiertelna. Dlatego pierwszym krokiem do bezpiecznego poruszania się po górach zimą jest zrozumienie, jak działa to zjawisko i jakie warunki sprzyjają jego występowaniu. Bo góry – choć piękne – nie wybaczają braku rozwagi.

5-stopniowa skala zagrożenia lawinowego

5-stopniowa skala zagrożenia lawinowego to podstawowy system ostrzegania stosowany w Alpach i innych regionach górskich, który informuje turystów i narciarzy o aktualnym ryzyku zejścia lawiny. Skala ta została ujednolicona w całej Europie i opiera się na pięciu poziomach, oznaczanych cyframi od 1 do 5 oraz kolorami – od zieleni po czerwień. Stopień 1 – niski (zielony) oznacza stabilną pokrywę śnieżną i bardzo małe ryzyko samorzutnych lawin. W takich warunkach zagrożenie jest znikome, choć nadal zalecana jest ostrożność w stromym terenie. Stopień 2 – umiarkowany (żółty) informuje, że pokrywa śnieżna jest stabilna w większości przypadków, ale mogą występować niebezpieczne obszary – szczególnie na stromych stokach, gdzie narciarze mogą spowodować zejście lawiny.

Stopień 3 – znaczny (pomarańczowy) to już poważne ostrzeżenie: ryzyko jest istotne, zwłaszcza na określonych ekspozycjach i stromiznach. W tych warunkach poruszanie się poza trasami wymaga dużego doświadczenia, umiejętności oceny sytuacji i odpowiedniego wyposażenia lawinowego. To właśnie przy „trójce” dochodzi do największej liczby wypadków lawinowych – bo warunki nie wyglądają groźnie, ale są podstępnie niebezpieczne. Stopień 4 – wysoki (czerwony) oznacza bardzo niestabilną pokrywę śnieżną – lawiny mogą schodzić samoczynnie, a poruszanie się poza wyznaczonymi trasami jest skrajnie ryzykowne. W takich dniach najlepiej ograniczyć aktywność górską do minimum.

Stopień 5 – bardzo wysoki (ciemnoczerwony) to sytuacja ekstremalna – lawiny mogą schodzić nawet na terenach o niewielkim nachyleniu, zagrożone są także drogi, zabudowania i doliny. Wtedy zdecydowanie należy pozostać z dala od górskich rejonów.

Komunikaty lawinowe publikowane są codziennie rano przez lokalne służby i zawierają szczegółowe informacje o poziomie zagrożenia, warunkach pogodowych, kierunkach ekspozycji, które są najbardziej niebezpieczne, oraz zalecenia dla turystów. Ważne jest, by nie ograniczać się do samego numerka – raporty zawierają też opisy sytuacji, które pomagają zrozumieć, gdzie dokładnie jest ryzyko (np. „północne stoki powyżej 2000 m n.p.m.”). Interpretując komunikaty, należy pamiętać, że warunki mogą się dynamicznie zmieniać w ciągu dnia, a lokalne różnice – np. cień, wiatr czy nasłonecznienie – mają ogromny wpływ na stabilność śniegu.

Dlatego zawsze warto sprawdzać raporty tuż przed wyjściem w teren, korzystać z aplikacji takich jak WhiteRisk lub Bergfex i – co najważniejsze – dostosować swoje plany do realiów, a nie odwrotnie. W górach to natura ma ostatnie słowo.

Włoskie Alpy to nie tylko raj dla narciarzy, ale także jeden z najbardziej wymagających terenów pod względem zagrożenia lawinowego. Niektóre regiony są szczególnie narażone ze względu na swoje ukształtowanie, różnice wysokości, dużą popularność jazdy poza trasami oraz zmienne warunki pogodowe. Dolomity, mimo że kojarzą się głównie z bajkowymi krajobrazami i doskonale przygotowanymi trasami, należą do regionów o wysokim ryzyku zejścia lawin. Charakterystyczne dla tego obszaru są strome, skaliste ściany i duże przewyższenia, które sprzyjają gromadzeniu się niestabilnej pokrywy śnieżnej. Nawet przy umiarkowanym zagrożeniu lawinowym zejścia mogą być gwałtowne i zaskakujące.

Region Livigno, uwielbiany przez freeriderów, to kolejny obszar, gdzie trzeba mieć się na baczności. Duże otwarte przestrzenie i częste opady śniegu tworzą warunki idealne do jazdy poza trasami – ale również dla lawin. Szczególnie niebezpieczne są zbocza w pobliżu szczytów Carosello 3000 i Monte della Neve, gdzie nachylenie przekracza 30 stopni. Do podobnie ryzykownych rejonów należą masywy Ortlera i Adamello, gdzie występują długie, strome zbocza i znaczna wysokość n.p.m., co oznacza także duże zmiany temperatur. W takich warunkach śnieg może tworzyć warstwy o różnej stabilności, co bywa przyczyną lawin płytowych.

Na zachodzie Włoch zagrożenie występuje również w regionie Valle d’Aosta, zwłaszcza w rejonach Gran Paradiso, Cogne, czy w okolicach La Thuile i Courmayeur. To rozległe, górskie obszary, które są mniej zurbanizowane, a tym samym mniej zabezpieczone. Popularne są tam wyprawy skiturowe, które niosą ze sobą dodatkowe ryzyko – często pokonuje się dziewicze, nieoznaczone tereny, w których nie występuje żadna ingerencja człowieka, a śnieg może zalegać tygodniami bez osuwania się, tworząc „bomby lawinowe”.

W tych rejonach lawiny bywają szczególnie nieprzewidywalne, a dostęp do służb ratunkowych może być utrudniony. Dlatego wybierając się w te okolice, warto wcześniej sprawdzić lokalne komunikaty lawinowe i wyposażyć się w niezbędny sprzęt: detektor, sondę i łopatę. Dobrze też wiedzieć, że niektóre lokalne biura przewodnickie oferują szkolenia z bezpieczeństwa lawinowego – co może być świetnym pomysłem, jeśli planujesz jazdę poza trasami.

Chociaż włoskie Alpy oferują niezapomniane widoki i idealne warunki do zimowych aktywności, niektóre ich zakątki wymagają większej czujności i wiedzy. Dolomity, Livigno, Ortler, Adamello i dolina Aosty to regiony, w których lawiny są realnym zagrożeniem – ale też miejsca, które można bezpiecznie odkrywać z odpowiednim przygotowaniem i szacunkiem dla gór.

Obowiązkowa trójca: detektor lawinowy (transceiver), sonda, łopata.

Przygotowanie do jazdy poza trasami w Alpach to nie tylko kwestia umiejętności i odwagi – to przede wszystkim odpowiedzialność i odpowiedni sprzęt. Podstawowym wyposażeniem każdego freeridera lub skiturowca jest tzw. lawinowa trójca, czyli: detektor lawinowy (transceiver), sonda i łopata. Detektor umożliwia szybkie namierzenie osoby zasypanej, sonda pozwala ją precyzyjnie zlokalizować pod śniegiem, a łopata – wydobyć. Czas jest kluczowy: statystyki pokazują, że największe szanse na przeżycie mają osoby odkopane w ciągu pierwszych 15 minut.

Coraz większą popularnością cieszą się również plecaki lawinowe z systemem ABS – po pociągnięciu uchwytu w razie zejścia lawiny aktywują się poduszki powietrzne, które zwiększają szansę utrzymania się na powierzchni śniegu. To inwestycja rzędu kilku tysięcy złotych, ale coraz częściej można je wypożyczyć w kurortach lub specjalistycznych sklepach w regionach takich jak Livigno, Bormio, Madonna di Campiglio, czy Cortina d’Ampezzo. Koszt wypożyczenia lawinowego zestawu na dzień to około 15–30 euro, a plecaka ABS – 20–50 euro.

Bardzo ważnym krokiem – szczególnie dla osób bez doświadczenia – jest udział w szkoleniu lawinowym, prowadzonym przez lokalnych przewodników (guide alpine) lub szkoły narciarskie. Kursy można znaleźć m.in. w regionach Alta Badia, Val di Fassa czy Valle d’Aosta, często organizowane są także jednodniowe szkolenia przy schroniskach. Uczestnicy uczą się nie tylko teorii, ale też praktyki: jak oceniać zagrożenie, czytać komunikaty, korzystać z detektora, sondy i łopaty w warunkach terenowych.

Wnioski? Nawet najlepszy sprzęt nie pomoże, jeśli nie wiesz, jak go używać – dlatego szkolenie to must-have, a wypożyczenie sprzętu to minimum, jeśli planujesz wyprawy poza trasy. W górach najważniejsze są nie tylko narty czy pogoda, ale wiedza, przygotowanie i rozsądek.

Ile wypadków lawinowych rocznie notuje się we włoskich Alpach?

Lawiny w Alpach Włoskich to nie abstrakcyjne zagrożenie, lecz realne niebezpieczeństwo, które co roku zbiera tragiczne żniwo. Średnio notuje się tam od 50 do 80 poważnych incydentów lawinowych rocznie, z czego kilkanaście kończy się śmiertelnie. Najbardziej narażeni są freeriderzy oraz skituryści – osoby, które celowo wybierają się poza przygotowane trasy, często nieświadome stopnia ryzyka lub przeceniające swoje umiejętności i sprzęt. Również piesi turyści poruszający się po górskich szlakach zimą bywają ofiarami lawin, zwłaszcza w rejonach o dużym nachyleniu i niestabilnym śniegu.

Tragiczne wypadki zdarzają się nawet przy pozornie niskim zagrożeniu – wystarczy niewielka zmiana temperatury, nowa warstwa śniegu lub nieprzemyślany krok. W 2023 roku w rejonie Ortler-Grupa Adamello lawina porwała grupę czterech skiturowców, z których dwóch zginęło mimo szybkiej akcji ratunkowej. W 2022 roku w Dolomitach doszło do równie dramatycznej sytuacji, kiedy lawina zeszła na popularną trasę zjazdową w rejonie Marmolady, uwięziła kilku narciarzy – trzech z nich nie udało się uratować. Wiele ofiar ginie nie tylko od samego zasypania, ale też z powodu hipotermii, jeśli ratunek nie nadejdzie w ciągu pierwszych 15 minut.

Statystyki wskazują też, że znaczna część ofiar nie posiadała przy sobie obowiązkowego sprzętu lawinowego, co dramatycznie obniżało ich szanse na przeżycie. To brutalne przypomnienie, że nawet najlepsze umiejętności techniczne nie zastąpią zdrowego rozsądku i przygotowania. Lawina nie wybiera – może zaskoczyć każdego.

Poruszanie się po górach zimą wymaga nie tylko dobrej kondycji fizycznej i umiejętności, ale przede wszystkim świadomości zagrożeń i znajomości podstawowych zasad bezpieczeństwa. Jedną z kluczowych kwestii jest umiejętność rozpoznawania znaków ostrzegawczych – zarówno oficjalnych tablic informacyjnych przy trasach, jak i naturalnych sygnałów, takich jak pęknięcia śniegu, charakterystyczne „łuki” na powierzchni lub świeże ślady zejścia małych lawin. Jeśli widzisz znak informujący o zagrożeniu lawinowym – nie ignoruj go. Podobnie jak informacji o zamknięciu trasy – są one wydawane z konkretnych powodów i mogą uratować życie.

Zasada „jeden po drugim” przy przekraczaniu stromych zboczy to złota reguła – jeśli coś się stanie, reszta grupy nie zostanie porwana jednocześnie i będzie mogła pomóc. Szczególnie ryzykowne są stoki o nachyleniu powyżej 30 stopni – bez doświadczenia, detektora lawinowego i odpowiedniego sprzętu, nie powinno się ich przekraczać. Zawsze analizuj nachylenie zbocza – można to sprawdzić aplikacjami lub za pomocą prostego kątomierza. Nie zapominaj, że nawet stoki o łagodniejszym nachyleniu, jeśli są nadbudowane warstwą świeżego śniegu lub podcięte przez skały, mogą być niebezpieczne.

Jedną z największych głupot jest jazda poza trasą w pojedynkę. Nawet jeśli jesteś doświadczonym narciarzem czy skiturowcem, nie jesteś w stanie wezwać pomocy, jeśli zostaniesz przysypany lawiną lub ulegniesz kontuzji. Zawsze poruszaj się w grupie i ustalcie plan działania – kto prowadzi, kto zamyka grupę, co robicie w razie niebezpieczeństwa. Komunikacja to podstawa. Ustalcie też, czy każdy ma detektor, sondę i łopatę – bez tego nie ruszajcie się w teren.

Przed wyjściem w góry sprawdź aktualny komunikat lawinowy i prognozę pogody. Zrezygnuj z planów, jeśli warunki są niepewne – góry nie znikną, a życie masz tylko jedno. Unikaj dolin i miejsc z naturalnymi lejami, gdzie może się kumulować śnieg – to potencjalne pułapki. Jeśli musisz odpocząć – rób to w miejscach osłoniętych, nie pod stromymi zboczami. Noś przy sobie telefon z naładowaną baterią, najlepiej z aplikacją ratunkową, i miej zawsze zapisany numer alarmowy (we Włoszech – 112 lub lokalne służby górskie).

Zachowuj czujność przez cały czas – nawet jeśli warunki wydają się idealne. Śnieg w górach to nie tylko piękno – to również nieprzewidywalna siła natury. Podejmując świadome decyzje, uczysz się szacunku do gór i zwiększasz szanse, że każda zimowa wyprawa skończy się szczęśliwym powrotem.

Co zrobić, gdy jesteś świadkiem lawiny?

Gdy jesteś świadkiem zejścia lawiny, każda sekunda ma znaczenie – spokój i szybkie działanie mogą uratować czyjeś życie. Pierwszym krokiem jest ocena sytuacji z bezpiecznej odległości – nie zbliżaj się bezpośrednio do miejsca zejścia, jeśli sam jesteś narażony na wtórną lawinę. Włącz swój detektor lawinowy w tryb „szukania” i rozpocznij przeszukiwanie obszaru w kierunku, w którym ostatnio widziano zasypaną osobę. Kiedy znajdziesz sygnał, posługuj się sondą lawinową, by dokładnie zlokalizować poszkodowanego. Gdy trafisz, użyj łopaty i odkopuj jak najszybciej – liczy się każda minuta, bo już po 15 minutach drastycznie maleją szanse na przeżycie pod śniegiem.

Równocześnie (jeśli to możliwe – przez drugą osobę lub zestaw głośnomówiący) wezwij służby ratunkowe. We Włoszech głównym numerem alarmowym jest 112, ale w rejonach górskich działają także lokalne jednostki ratownictwa górskiego (Soccorso Alpino). Opisz jak najdokładniej miejsce zdarzenia, liczbę poszkodowanych, ich stan i swoje dane kontaktowe. Jeśli jesteś sam, skup się najpierw na akcji ratunkowej – w górach liczy się zimna krew i szybka, przemyślana reakcja. Po wszystkim, gdy pomoc już nadciąga, nie oddalaj się – służby będą potrzebować dodatkowych informacji i wsparcia przy ewakuacji. Pamiętaj: odpowiednie przeszkolenie i posiadanie sprzętu to jedno, ale to właśnie Twoja gotowość do działania może komuś uratować życie.

Aplikacje, które warto znać

W dzisiejszych czasach odpowiednie aplikacje mogą znacząco zwiększyć bezpieczeństwo zimowych wypraw w góry – zwłaszcza poza trasami. Jednym z najważniejszych narzędzi jest White Risk – szwajcarska aplikacja, która dostarcza szczegółowych informacji o zagrożeniu lawinowym, map z oznaczeniem stromizn i ekspozycji stoków, a także codziennych raportów z różnych regionów Alp, w tym włoskich Dolomitów. Z kolei SnowSafe oferuje prostszy i szybki dostęp do lawinowych komunikatów dla wielu krajów alpejskich, w przejrzystej formie graficznej – idealna na szybki rzut oka przed wyjściem na trasę.

Dla tych, którzy planują wyprawy freeride lub skiturowe, bezcenna okaże się aplikacja FATMAP – łączy trójwymiarowe mapy terenu, nachylenie stoków i oznaczenia lawinowych pułapek, a także umożliwia planowanie i analizowanie własnych tras. Warto również korzystać z prognoz pogody – np. Meteo.it, czy lokalnych serwisów meteorologicznych, które często zawierają dedykowane prognozy dla regionów górskich, uwzględniające nie tylko temperatury, ale też opady śniegu, wiatr i widoczność.

Niezastąpione są również mapy topograficzne z warstwami pokazującymi nachylenie i ekspozycję stoku – szczególnie że lawiny najczęściej schodzą na stokach o nachyleniu 30–45 stopni, zwłaszcza od strony północnej i wschodniej. Takie dane dostępne są w niektórych wersjach map Komoot, Gaia GPS czy wspomnianego FATMAP-a. Warto mieć też na telefonie offline’owe wersje map, szczególnie w miejscach o słabym zasięgu. Pamiętaj – aplikacje to świetne narzędzie, ale nie zastąpią wiedzy i zdrowego rozsądku. Korzystaj z nich jako wsparcia do podejmowania świadomych, bezpiecznych decyzji w górach.

Lawiny to jedno z największych zagrożeń, jakie czyhają na narciarzy i turystów w Alpach – także tych, którzy odwiedzają malownicze włoskie kurorty. Mimo że widok zaśnieżonych szczytów kusi spokojem, wystarczy kilka czynników – zbyt stromy stok, świeży opad śniegu, podmuch wiatru lub… jedna nieostrożna decyzja – by uruchomić potężną masę śniegu. Od 2022 roku we Włoszech obowiązuje posiadanie ubezpieczenia OC na stoku, ale to tylko jeden z elementów bezpieczeństwa. Znajomość 5-stopniowej skali zagrożenia lawinowego, umiejętność czytania komunikatów i oceny terenu to absolutna podstawa dla każdego, kto planuje zejście z przygotowanych tras.

Szczególnie niebezpieczne są regiony jak Dolomity, Livigno czy Valle d’Aosta, gdzie popularność freeride’u i skiturów idzie w parze z wysokim ryzykiem. Tu nie wystarczą dobre chęci – potrzebny jest sprzęt lawinowy: detektor, sonda, łopata, a najlepiej także plecak ABS. Takie wyposażenie można wypożyczyć, ale trzeba też wiedzieć, jak z niego korzystać – dlatego warto zapisać się na kurs lawinowy, dostępny również we Włoszech.

Statystyki nie kłamią: co roku we włoskich Alpach dochodzi do kilkudziesięciu lawinowych wypadków, z czego wiele kończy się tragicznie. Najczęściej ofiarami są doświadczeni narciarze i skiturowcy, którzy przecenili swoje możliwości lub zignorowali ostrzeżenia. A przecież wystarczy pamiętać o kilku zasadach: nie jeździć samemu, przestrzegać zasady „jeden po drugim” na stromych zboczach, unikać ryzykownych tras przy 3. lub wyższym stopniu zagrożenia.

Pomocne okazują się też aplikacje takie jak White Risk, FATMAP czy SnowSafe – pod warunkiem, że potrafimy właściwie interpretować dane. Warto mieć ze sobą zapisane numery alarmowe i wiedzieć, co robić, gdy jesteśmy świadkiem zejścia lawiny – bo każda minuta może decydować o życiu. Gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo w górach, nie ma miejsca na przypadek. Planowanie, świadomość i odpowiedni sprzęt mogą sprawić, że zimowe przygody będą niezapomniane – i bezpieczne.